oryginalnie u źródła
16 lutego – chleb który nadchodzi
7 Modląc się nie bełkoczcie jak poganie, wydaje im się bowiem, że w wielomówstwie swoim wysłuchani będą.
8 Nie upodobnijcie się więc do nich, wie bowiem Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przed tym, że wy Go poprosicie.
9 Tak zaś módlcie się wy: Ojcze nasz, któryś w niebiosach, niech się święci Imię Twoje.
10 Niech przyjdzie Królestwo Twoje, niech stanie się wola Twoja, jak w niebie tak i na ziemi.
11 Chleba naszego nadchodzącego daj nam dzisiaj.
12 I odpuść nam długi nasze, jak i my odpuściliśmy dłużnikom naszym.
13 I nie wprowadzaj nas w próbę, ale uwolnij nas od złego.
14 Jeżeli bowiem odpuścicie ludziom ich wykroczenia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski.
15 Jeżeli zaś nie odpuścicie ludziom, to i Ojciec wasz nie odpuści wykroczeń waszych.
7 „Bełkoczcie” (battalogesete) – czasownik złożony z części dźwiękonaśladowczej (batta) oraz z wyrazu logos. Znaczy on „mówić dużo i bardzo niewyraźnie”. Paradoksalna etymologia podkreśla, po pierwsze, przeciwstawienie bełkotu racjonalnej oraz natchnionej mowie, a także, po drugie, powiązanie Prawdziwego Logosu z mową umiarkowaną i uporządkowaną.
„Wielomówstwo” (polylogia) – również ten wyraz, podobnie jak wyżej omówiony, zawiera w sobie słowo logos. Wielomówstwo jest tutaj przeciwstawione Logosowi Jedynemu.
8 „Nie upodobnijcie się” (me homoiothete) – również „nie porównajcie się” .
„Potrzebujecie” (chreian echete) – dosłownie „macie potrzebę”.
9 „W niebiosach” (en tois ouranois) – liczba mnoga wydaje się tutaj ważna, zwłaszcza że jest ona poprzedzona rodzajnikiem określonym, a w kolejnym wersecie 10 to samo słowo ouranos („niebo”) występuje w liczbie pojedynczej. W Księdze Rodzaju niebo zostaje stworzone przynajmniej dwa razy już w pierwszym opisie stworzenia (Rdz 1,1; 1,7-8!). Ponadto samo hebrajskie słowo „niebo” (szammaim) to gramatyczna liczba podwójna (dualis), rdzeniem powiązana ze słowem „wody” (maim). O „trzecim niebie” mówi też święty Paweł w 2Kor 12,2.
11 „Nadchodzącego” (epiousion) – wyraz ten występuje w Nowym Testamencie tylko w tym miejscu oraz w modlitwie Ojcze Nasz w wersji Ewangelii Łukasza i nie jest znany z innych greckich tekstów starożytnych. Jego interpretacje dzielą się, najogólniej, na dwie grupy. Jedna z możliwości to łączenie go z wyrazem ousia („istota”) – wówczas chodziłoby o chleb, który dotyczy istoty ludzkiego życia, a nawet o Eucharystię. Interpretacja ta jest obecna u Ojców Kościoła i między innymi z tego powodu modlitwa Ojcze Nasz znalazła się w liturgii Mszy Świętej. Druga możliwość, lepiej filologicznie uzasadniona, wiąże ten przymiotnik z czasownikiem epeimi („nadchodzić”, „następować zaraz po”), który, w formie imiesłowu epiousa, kilkakrotnie występuje w Dziejach Apostolskich w połączeniu ze słowem „dzień” (hemera) i oznacza tam „dzień następny”, „jutrzejszy”, „kolejny”. Są to wersety Dz 7,26 oraz (ze słowem „dzień” w domyśle): Dz 16,11; 20,15; 21,18. W myśl tej interpretacji chleb, o który prosimy na dziś (semeron), pozwalałby nam przejść do kolejnego, jutrzejszego dnia (epiousa hemera). Paradoks polega jednak wówczas na tym, że już dzisiaj prosimy o chleb jutrzejszy, wbrew temu, co powiedziane jest w tym samym Kazaniu na Górze, kilka wersetów dalej – w słowach, które ewidentnie nawiązują do dzisiejszej Ewangelii (Mt 6, 31-34): „Nie martwcie się więc, mówiąc: «Co zjemy?» Albo: «Co wypijemy?» Albo: «W co się ubierzemy?» Tego bowiem wszystkiego poganie poszukują. Wie bowiem Ojciec wasz niebieski, że potrzebujecie tego wszystkiego. Szukajcie zaś najpierw Królestwa Boga i jego sprawiedliwości i to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się więc na jutro, jutro bowiem zatroszczy się o siebie. Dosyć dzień ma biedy swojej”.
Mamy więc dwie etymologie i dwie interpretacje wyrazu epiousios, pochodzące od odmiennych źródłosłowów: eschatologiczno-eucharystyczną, opartą na słowie „istota” (ousia) oraz doczesną, wychodzącą od czasownika „następować” (epeimi), według której chleb, o który prosimy, umożliwiałby przeżycie kolejnego albo następnego, czyli „nastepującego” dnia. Interpretacje te można jednak ze sobą połączyć przy zastosowaniu zasady „ludowej” etymologii, bardzo często obecnej w Biblii Hebrajskiej – etymologii, skrótowo mówiąc, opierającej się na utożsamieniu brzmieniowego podobieństwa słów z pokrewieństwem ich rdzeni. Wówczas powiedzielibyśmy, zestawiając ze sobą obywda źródłosłowy, że werset ten mówi: Do istoty (ousia) chleba, o który uczniowie Jezusa mają prosić Ojca, należy łączenie dnia dzisiejszego (semeron) z dniem nadchodzącym (epiousa hemera). A ponieważ modlitwa ta ma trwać aż do dnia paruzji, łączy się tutaj sens dosłowny z sensem eschatologicznym. Prośba o chleb „następującego dnia” już na dzisiaj (semeron) jest więc prośbą o chleb dnia ostatecznego, czyli również o Eucharystię, na każdy dzień, a także o połączenie wszystkich dni z dniem ostatecznym przez chleb powszedni, który umożliwia przechodzenie z jednego dnia do dnia po nim następującego.
Przedstawiona tu interpretacja jest wynikiem mojego własnego studium greckiego tekstu, jest ona jednak zbieżna z odczytaniem wyrazu epiousios przez Benedykta XVI.
12 „Długi” (ofeilemata) – pierwotnie wyraz ten określa to, co ktoś komuś jest winien, a następnie samo zobowiązanie wynikające z długu. Następnie, w konsekwencji, w Nowym Testamencie, grzech.
13 „Nie wprowadzaj” (me eisenenkes) – dosłownie „nie wnoś”.
Próbę (peirasmon) – również „kuszenie”.
14, 15 „Wykroczenia” (paraptomata) – wyraz pochodzi od czasownika parapipto, czyli „padać obok [właściwego miejsca]”. A więc dosłownie paraptomata to „upadki” albo nawet „przypadłości”, chociaż wyraz ten po polsku inaczej się zleksykalizował i oznacza raczej stałą skłonność do złego.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz