2 sierpnia – co kto może na jeziorze

Mt 14,22-36
Przekład: 

22 I zaraz zmusił uczniów, by weszli do łodzi i poprzedzili Go do brzegu, aż rozwiąże tłumy.

23 I rozwiązawszy tłumy, wszedł na górę na osobności, by się pomodlić. Kiedy zaś stał się wieczór, był tam sam.

24 Łódź zaś już wiele stadiów od lądu oddalała się, dręczona przez fale, był bowiem przeciwny wiatr.

25 O czwartej zaś straży nocnej przyszedł do nich, stąpając po morzu.

26 Uczniowie zaś, zobaczywszy Go na morzu stapającego, wzburzyli się mówiąc, że „zjawa [to] jest”, i ze strachu wykrzynęli.

27 Zaraz zaś przemówił im Jezus, mówiąc: „Odwagi! Ja Jestem. Nie bójcie się”.

28 Rozsądziwszy zaś Mu, Piotr powiedział: „Panie, jeżeli Ty Jesteś, rozkaż mi przyjść do Siebie nad wodami!"

29 On zaś powiedział: „Przyjdź!”. I zstąpiwszy z łodzi, Piotr postąpił nad wodami i przyszedł ku Jezusowi.

30 Widząc zaś wiatr silny, przestraszył się i, począwszy się topić, wykrzyknął mówiąc: „Panie, uratuj mnie!”

31 Zaraz zaś Jezus, wyciągnąwszy rękę, podtrzymał go i mówi mu: „Niedowiarku, ku czemu się zachwiałeś?”

32 I kiedy weszli do łodzi, ustał wiatr.

33 Ci zaś w łodzi pokłonili Mu się, mówiąc: „Prawdziwie Bożym Synem Jesteś!”

34 I przeprawiwszy się, przyszli do ziemi Genezaret.

35 I rozpoznawszy Go mężowie owego miejsca, posłali po całej okolicy owej i przynieśli Mu wszystkich źle się mających.

36 I prosili Go, aby tylko dotknęli się frędzla płaszcza Jego, i ilu [tylko] się dotknęło, zostali wybawieni.

Uwagi: 

Dzsiejsza Ewangelia jest kontynuacją wczorajszej. Została już przełożona i skomentowana w wersji przekazanej przez świętego Marka.

28 i 29 „Nad wodami” (epi ta hydata) – w kontekście słodkowodnego Morza Galilejskiego słowo to wydaje się odnosić do podziału wód z opisu stworzenia Księgi Rodzaju.